Tatry z bliska!

Tatry z bliska!

Jeszcze czujemy w mięśniach górskie ścieżki Tatrzańskiego Parku Narodowego, podejścia i zejścia. Na ustach uczestników wycieczki w góry pojawiają się zabawne powiedzenia naszego przewodnika.

5.06. 2022 r. o 22:00  wyruszyliśmy na szkolną wycieczkę do Zakopanego.

Rozemocjonowani uczniowie zajęli ochoczo miejsca w komfortowym autokarze. Czekała nas długa podróż na południe Polski. Naszym celem był Tatrzański Park Narodowy. Tuż przed 6:00 rano zameldowaliśmy się
w Murzasichlu w pensjonacie, który był do naszej dyspozycji. Po rozlokowaniu się w pokojach i zjedzeniu pysznego śniadania, wyruszyliśmy na górskie szlaki. Nasz przewodnik, pan Jędrek, z humorem powitał nieświadomych jeszcze wędrowców i zapowiedział niesamowite wrażenia .

Pierwszego dnia naszym celem była Dolina Kościeliska.

Szliśmy wzdłuż żywo płynącego Dunajca, a pan Jędrek opowiadał nam o skałach zwierzętach.

Pokazał nam miejsca, w których kręcono popularny serial „Janosik”. Najważniejsze było przed nami – jaskinie. No i się zaczęło…
Łańcuchy do podtrzymywania , drabiny,  gładkie wapienne skały doprowadziły nas – nie bez małych trudności- do jaskiń. Cudowne  widoki rozpościerały się przed naszymi oczyma!

 Weszliśmy do Jaskini Mylnej i Jaskini Raptawickiej. Najodważniejsi wspięli się po drabinach i łańcuchach do Smoczej Jamy. Pomimo zmęczenia uśmiechy zadowolenia nie schodziły
z naszych twarzy.

 Dolina Kościeliska była tylko rozgrzewką przed następnym dniem – wędrówką nad Morskie Oko.

Rano wczesna  pobudka , by już o 8:00 wyruszyć na szlak, jeszcze przed tłumem wycieczek i turystów. W czasie wędrówki nasz wspaniały przewodnik opowiadał nam nie tylko o faunie i florze tych okolic, ale i o tragicznych wydarzeniach, które uzmysłowiły nam, jak wielki żywioł, lawina, w jednej chwili dokonała zniszczenia i odebrała życie ludziom.  To kolejna cenna nauka, jaką otrzymaliśmy w czasie tej wyprawy – respekt dla sił natury.

Przy Wodogrzmotach Mickiewicza zrobiliśmy krótką przerwę i dalej pod górę! Po kamiennych stopniach prowadził niewielki skrót. Wreszcie dotarliśmy nad Morskie Oko.

Po odpoczynku, posileniu się zeszliśmy tuż nad wodę i … zobaczyliśmy śnieg w czerwcu!

 Po chwili zabawy  i wysłuchaniu kolejnej porcji wiadomości na temat położenia Morskiego Oka, powierzchni wysokości n.p.m. pan Jędrek poprowadził nas wokół tego jeziora. Im dalej odchodziliśmy od gwaru przy schronisku, tym bardziej odczuwaliśmy atmosferę  gór.

Szliśmy po granitowych głazach, przeskakiwaliśmy niewielkie strumyki. Słychać było szum wody spływającej po zboczach , śpiew ptaków, a po prawej stronie, w przezroczystej wodzie jeziora widzieliśmy pstrągi.

-Nie wrzucajcie do Morskiego Oka pieniędzy na szczęście! Tym ryby się nie żywią!
  Monety zatruwają wodę! – przestrzegał nas pan Jędrek.

Droga powrotna była o wiele lżejsza, szliśmy z góry z uśmiechami triumfu, mijając turystów idących pod górę.

Zmęczeni, po przejściu około 30 kilometrów, wróciliśmy do pensjonatu. Odświeżyliśmy się, zjedliśmy pyszny obiad i pojechaliśmy popływać  w Termach Bukowina Tatrzańska. Obolałe nogi, stopy doznały ulgi w ciepłej wodzie. Szaleliśmy na zjeżdżalniach wodnych, relaksowaliśmy się podczas wodnych masaży.

Trzeciego dnia raniutko pożegnaliśmy Murzasichle i wyruszyliśmy do Doliny Strążyskiej. Troszkę zaczęło padać, ale byliśmy dobrze przygotowani – peleryny foliowe zdały egzamin.

Przy wodospadzie Siklawica zrobiliśmy postój i pamiątkowe zdjęcia. Niestety, z powodu deszczu niemożliwe okazało się wejście na Sarnią Skałę – rozczarowani byli miłośnicy drabin
 i łańcuchów! Pan Jędrek zaprowadził nas do kolejnej jaskini „ Dziury” – innej niż poprzednie.

To miejsce treningowe wspinaczy i ratowników górskich.

Przy bacówce dał nam wykład na temat oscypków. Pokazał formy do ich wytwarzania. Wytłumaczył, czym jest bunc i żentyca – niektórzy jej spróbowali.

Przy skoczniach narciarskich pożegnaliśmy się z naszym przewodnikiem- panem Jędrkiem Stankiem. Dzięki niemu wędrówki po górskich szlakach stały się niesamowitym przeżyciem.

Zostało nam jeszcze Zakopane. Przeszliśmy słynnymi Krupówkami do kolejki linowej na Gubałówkę.

Wjazd i zjazd były emocjonujące. Kupiliśmy wymarzone pamiątki i z zalanego deszczem Zakopanego wyruszyliśmy do domu.

Po drodze zatrzymaliśmy się w Krakowie. Deszcz powoli ustawał. Przy Smoku Wawelskim zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie. Na Rynku Starego Miasta wysłuchaliśmy hejnału z Wieży Mariackiej. Było klimatycznie, jak to w Krakowie.

Pomachaliśmy Wzgórzu Wawelskiemu. 
Ruszamy  w drogę powrotną!

Kolejna wspaniała wycieczka szkolna jest już wspomnieniem. Z doświadczenia wiemy, że takie wyprawy są czasem jedyną okazją przeżycia czegoś innego niż
z rodzicami i pozostają w pamięci na całe życie.
Organizatorka wycieczki, pani Magdalena Kosk wspaniale wszystko zaplanowała i perfekcyjnie zorganizowała, począwszy od tras zwiedzania – zdobywania Tatrzańskiego Parku Narodowego, atrakcjach na zjeżdżalni grawitacyjnej, jeździe samochodzikami, pysznych lodach, zapiekankach, hamburgerach,  skończywszy na wyborze autokaru i doskonałego  kierowcy oraz oczywiście przewodnika.  Opiekunowie, pani Katarzyna Lewandowska, pani Angelika Kruszewska, pan Dawid Marski i ja, starali się ze wszystkich sił pomagać pani kierownik, aby wyprawa na drugi koniec Polski zakończyła się sukcesem.

Wszystko się wspaniale udało. Oby takich wycieczek było jak najwięcej!

Barbara Albeer

nauczyciel Szkoły Podstawowej

w Pluskowęsach